Najpierw było śniadanie. Potem jechaliśmy na wycieczkę Dio Westernu
Dziki Zachód. Przywitał nas szef- szeryf. Dał nam trzech animatorów. Były trzy
grupy. Zabawy były strzelanie z łuku, czołganie liny, rzucanie ringo, tor
przeszkód, skakanie w workach, rzuty kapeluszem. Trzeba było jeszcze moczyć
wodą talerze i można znaleźć było złoto. Potem były tańce. Szeryf nam pokazywał
kroki. Tańce były szybkie. A potem jedliśmy
kiełbaski z ogniska.
Na koniec było rzucanie podkową i moczenie się pod wodą ze
spryskiwacza dla ochłody.
Ewa
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń